Ty, który znasz wszystkie
gwiazdy po imieniu.
Który każesz rosnąć
w górę łodydze,
a w dół korzeniowi.
Który łączysz sprawy
śpiewających ptaków
ze sprawami
szumiących traw.
Wytęskniłem cię
za wszystkich sił.
Każda kropla mojej
krwi płonęła do ciebie.
Dzwonki na szyjach
owiec wydzwoniły
psalm dla ciebie.
Przedzierałem się za tobą
tysiąc lat. I chociaż
w końcu cię znalazłem,
nie znalazłem cię całego,
bo noc spadła mi na powieki.
Jak mam teraz żyć
z tobą bez ciebie.
Jak mam teraz widzieć
będąc ślepym.