Eulalia o imieniu rzadkiego motyla
schyla się i zamienia w skrzypce.
Nosisz ją w skrytce siebie.
Eulalia idzie brzegiem wiersza,
a jej włosów masz
pełno między słowami.
Eulalia cała jest z podmuchów
i drżeń. Zobacz, latem ma pełne
wzruszeń dłonie i ścieżki dymu
w oczach.
O niej szemrzą pociągi,
do niej płyną i płoną fortepiany.
Odwróć się i tak jej nie napiszesz.
Zostawi za sobą jakiś znak,
jakieś szpargały,
klucz wiolinowy zapachów.
Zamknie za sobą świat
jak głupią tajemnicę.